W życiu całym nie byłam tak pogubiona, jak jestem teraz.
Nawet w tych najczarniejszych chwilach istniały punkty, których byłam pewna. Było kilka rzeczy niezachwianych i absolutnych. Oczywistych.
Dzisiaj zaplątało się absolutnie wszystko. Sny, myśli, uczucia i wszystko to, co wiedziałam dotąd.
Dzisiaj nie wiem, czy tkwić tu, gdzie jestem, czy starać się iść dalej. Nie wiem, gdzie ja właściwie jestem. W jakim punkcie i przy której drodze.
Nie wiem, co zmienić na pewno, a co tylko trochę. Ani jak to zrobić. I czego absolutnie zmieniać nie powinnam.
Nie wiem nawet, co jest dla mnie dobre, a co złe. Pogubiłam się nawet w tym, z kim warto się śmiać, a na czyje uśmiechy należy mocno uważać.
Wszędzie wokół wyrastają pytajniki.