Doszłam do punktu, gdy kompletnie zagubiłam się w labiryncie obowiązków i powinności.
Gdy to wszystko, co powinnam, należy i czego się ode mnie oczekuje, zupełnie zasłoniło mnie samą.
Ukradkiem spojrzałam na siebie z boku. Ze zgrozą stwierdziłam, że mnie już prawie nie ma.
Jest za to setka zadań do odhaczenia. Na przedwczoraj.