Można patrzeć i zupełnie niczego nie dostrzegać.
Albo słuchać - na pozór - i w rzeczywistości nie usłyszeć niczego, co padło z czyichś ust.
Można niby się uśmiechać i niby żartować, aż wreszcie zostanie się mistrzem - w zadowoleniu na niby.
Można też rozmawiać - tak bardzo o niczym, że równie dobrze mogłoby tej rozmowy nigdy nie być.
Można robić swoje i twierdzić, że właściwie wszystko jest w prządku. Bo pozornie jest. Tyle tylko, że przedziwny to porządek.
Ostatnio zaczął się sezon na działania pozorowane.