poniedziałek, 17 grudnia 2012

Słowotok

Strumieniami wylewam z siebie słowa, którymi dekoruję emocje. I tak nie będą pasowały do siebie na tyle dokładnie, by wiedzieć na pewno, jaki mają kształt.
Z każdym kolejnym zdaniem opada lęk. Może najmocniej przeraża to, co nienazwane; co ciągle jeszcze niepoznane zasiada gdzieś w kącikach myśli?
Nie potrafię powiedzieć, że cokolwiek dzieje się na pewno. Nie wiem nawet, czy w tym momencie jest bardziej dobrze czy źle. Czy bliżej mi do wschodu czy do zachodu. I ile jeszcze słońc zdołam w sobie odkryć.
A jednak zapadam się w tę słowoterapię. Dobieram sylaby do faktury najświeższych snów. I wcale nie potrzebuję kogoś, kto ich wysłucha. Ważne, że staną się namacalne, widzialne.
Czy można zamknąć swój świat w jednym słowie?
Moim byłoby 'zaczekam'.

sobota, 15 grudnia 2012

mimo wszystko

Czasem marzy mi się obrzydliwie nudny, spokojny świat. Taki, w którym troski są tak małe, że aż śmieszą.
Póki co moje życie toczy się 'mimo wszystko'.
Mimo wszystko trzymam się nadziei, której pewnie jeszcze długo mi nie braknie.
I - mimo wszystko - doceniam to, co czyni mój świat lepszym, łatwiejszym do przyjęcia. Pracę, którą uwielbiam. Ludzi, którzy nie pozwalają mi zapaść się na samo dno. Ciepłe słowa padające wtedy, gdy najmniej się ich spodziewam.
Czasem brakuje nam bardzo niewiele do tego, by mieć siłę na zmierzenie się z kolejną chwilą.

niedziela, 9 grudnia 2012

bez tytułu

Jedna z najbliższych mi osób walczy o życie, choć lekarze twierdzą, że szanse ma prawie żadne. To 'prawie' stało się czymś, dzięki czemu jeszcze można uchwycić się resztek nadziei.
Każdy telefon przeraża, a każda noc nie ma zbyt wiele wspólnego ze snem. Do tego stanowienie wsparcia i pocieszenia dla pozostałych sprawiają, że dla siebie samej brakuje mi sił.
Lekcję umierania już kiedyś odebrałam. I bardzo nie chcę jej powtarzać.