Ktoś mnie wsadził do cudzej bajki, nadał mi obce imiona, ubrał w nie-moje szablony i zostawił w samym środku myślowego chaosu.
A ja jestem tym wszystkim już bardzo zmęczona. Tym nie-przejmowaniem się, nie-tłumaczeniem. Nie-byciem. Nie-graniem cudzej roli, a ciągle jednak tkwieniem poza sobą.
Zupełnie, jakby objąć cały świat wielkim, szczelnym nawiasem i odejść tak daleko, że nie słyszy się już nawet własnego głosu.
Jakby ktoś zabrał mi wszystko, co było wcześniej znane i oczywiste. A teraz stoję przed szklaną ścianą, zza której nie potrafię się wydostać.
Bezsilność jest tym, co najmocniej odziera ze snów.