A co by było, gdyby któregoś dnia niebo spadło wprost na głowę? Wyplątałabym z włosów całe naręcza gwiazd.
Co by było, gdyby od gęstego chłodu wygasł ostatni kruchy uśmiech? Przytuliłabym się do najświeższego ciepłego wspomnienia, by chociaż nieśmiały żar w oczach wzniecić.
I co by było, gdyby zupełnie przestał mnie odwiedzać roztargniony od nocy sen? Pisałabym bajki na jawie.
Co by było, gdybym spotkała cały tłum nieżyczliwych ludzi? Pomyślałabym o jednej przyjaznej twarzy.
A co byłoby, gdyby życie nabrało goryczy trudnej do zniesienia? Oblałabym je odrobiną miodu.
A co, jeśli brakuje sił na poszukiwanie odpowiedzi, które pomagają nie upaść na samo dno...?