Nigdy dotąd nie byłam w takim punkcie swojego świata, jak teraz.
Kiedy nie mam pojęcia, co dalej. Kiedy 'nie wiem' dźwięczące w mojej głowie jest większe niż ja sama.
Kiedy nie wiem, co zrobić.
Kiedy płacz w ogóle nie przynosi ukojenia.
Kiedy nie ma nawet kilku złych alternatyw do rozważenia. Nie ma nic. Nie ma szans nawet na niewłaściwy wybór.
I nie ma nawet kogoś, komu mogłabym o tym opowiedzieć. By usłyszeć siebie samą.
...chciałabym złożyć się w równą kostkę i odłożyć na właściwą półkę. Czuć, że gdzieś, do czegoś, przynależę.