Niebezpiecznie jest, gdy gra się w pozory - ze sobą samą.
Gdy kilka huraganów, które przywiało z różnych stron w tym samym czasie uświadamia, że nie jestem ani tak silna, jakbym chciała, ani tak mocna, by ubrać się w zbroję i spokojnie trwać dalej.
I przez moją hermetycznie szczelną próżnię zaczął przesączać się lęk. A z wszystkich broni, które dotąd miałam w dłoniach, zostały nietrwałe słowa. Takie, które nie stanowią niczego na pewno. I które chwieją się pod spojrzeniem.
Dawno nie czułam się tak mało bezpiecznie.