Gdy spotyka nas coś na wskroś abstrakcyjnego, nie mieszczącego się w granicach rozsądku ani poczucia przyzwoitości, można się poczuć, jakby ktoś siłą wrzucił nas w sam środek fabuły science fiction. Tylko nie można się z niej ot, tak wydostać.
Nie wiem, czy mieszka we mnie więcej niepokoju czy bezsilnej złości. Niezrozumienia czy goryczy. Obrzydzenia czy rozczarowania.