Stawiam pierwsze wiosenne kroki.
Z rozwagą przybliżam odwilż do krawędzi ust, otulam się nieśmiałymi promykami słońca.
Rozgarniam chmury opuszkami palców, a na tęczę nawlekam zakurzone pytajniki.
Pomiędzy jedną myślą a drugą zagryzam od niechcenia wargi.
O nic nie pytaj - nie odpowiem.