środa, 29 marca 2017

bez różdżki

Gdybym miała różdżkę lub chociaż rybkę, która rzeczywiście spełnia życzenia, zatrzymałabym w miejscu czas. Na kilkanaście chwil.
Bo zbyt wiele ważnych spraw wymknęło mi się z rąk - a ja nie wiem, za którą z nich gonić natychmiast, a która poradzi sobie przez moment beze mnie.
Nie nadążam nawet za tym, by zastanowić się, co jeszcze ma sens, a co najlepiej byłoby odpuścić. Myślę, że w niektórych kwestiach to mnie już dawno sobie odpuszczono. I pozostaje tylko przyjąć to do wiadomości.
Doba jest za krótka, by być na bieżąco z najbardziej istotnymi sprawami. Już dawno zapomniałam o sobie.
Kolejnym życzeniem byłoby takie, by w końcu ktoś rozplątał moje sny. Wygładził ich powierzchnię. Ocieplił.
I by rozczarowania nie miały tak bardzo gorzkiego posmaku.

wtorek, 21 marca 2017

Nieśmiałe roztopy

Stawiam pierwsze wiosenne kroki.
Z rozwagą przybliżam odwilż do krawędzi ust, otulam się nieśmiałymi promykami słońca.
Rozgarniam chmury opuszkami palców, a na tęczę nawlekam zakurzone pytajniki.
Pomiędzy jedną myślą a drugą zagryzam od niechcenia wargi.
O nic nie pytaj - nie odpowiem.

wtorek, 14 marca 2017

alert

Kiedy dawno postawione znaki zapytania przeradzają się w wykrzykniki, a na rozjaśnienie myśli nie pomaga ani martini, ani kolejna tabliczka czekolady, zapala mi się w głowie czerwona lampka.
Która ostrzega mnie przede mną.
Już nie pytam siebie, po co mi to wszystko, bo nie mam już nawet złudzeń, z których mogłabym się jeszcze okraść. Ani planów tak naiwnych, że prawie śmiesznych.
Tuż pod skórą osiada pustka. I gorycz na samym brzegu warg.

W tle stale pobrzmiewa: Birdy.

niedziela, 5 marca 2017

planowana wiosna

Wczoraj ostatni papieros. Ostatnie łzy bezsilności ciasno ułożone na poduszce. Ostatni wieczór, gdy chciało się uciekać jak najdalej.
Dzisiaj pierwsza kawa na balkonie w tym roku. I pierwsze tegoroczne upieczone drożdżówki. Pierwszy poranek, gdy nie musiałam okłamywać siebie, że mam po co wychodzić z łóżka.
W najbliższych planach mam wiosnę.

"Płacząc, wcale nie staniesz się ani trochę bardziej prawdziwa - zauważył Twidlitu - więc nie ma powodu płakać". L. Caroll Po drugiej stronie lustra

sobota, 4 marca 2017

wanna breathe

I can't face down anything last days.
It's like you're suffocatin'. And try to go away, but there's no place to go.
And you repeat all the mistakes. Again and again.
I'd really like to breathe deeply. With no fear.

środa, 1 marca 2017

gra w oswajanie

Nie lubię dni przepełnionych niedopowiedzeniami i pretensjami nie wprost.
Nie lubię starać się po nic i patrzeć, jak ktoś, kto mógł być na wyciągnięcie ręki, umyka.
To jakby wyrwać siebie z kontekstu i udawać, że jest dokładnie tak, jak miało być.
Nie lubię też karmić się niepokojem utkanym z niewiedzy. Z obojętności. Z czyjegoś 'wszystko-mi-jedno'.
Nie mam siły grać w cudze gierki - takie bez reguł, z zasadami zmiennymi ot, tak. 
I nie chce mi się starać za wszelką cenę. Zwłaszcza, gdy odpowiedzi udziela tylko lęk.
Uczę się oswajać ciszę.