wtorek, 7 października 2014

Pokruszony

Czas się rozsypuje - czasami. Jak potłuczone przez nieuwagę szkło. On też kruszy się mimochodem, przez nieuwagę lub zapomnienie.
Trudno jest poskładać na powrót to, co nie daje się już tak trwale zlepić. Zostają ślady. Czasem drobne, pachnące niepokojem czy napadającą znienacką melancholią, czasem potężne - zabierające bezpowrotnie spokój, który miał zamieszkać gdzieś na dnie duszy.
Jeszcze trudniej jest, gdy ten pokruszony czas zderza się bezlitośnie z cudzymi światami - im bardziej odległe są i zimne, tym mocniej boli każdy wdech.
Ogrzewam siebie i moją hermetycznie zapakowaną w pozory pustkę - grzańcem z miodem, ulubioną bluzą w kolorze mlecznej czekolady i dobrymi wspomnieniami. Taki maleńkimi kadrami z tego, co już zamknęło się w czasie. Co mieszka we mnie i jeszcze trochę daje się pochwycić, posmakować jeszcze jeden raz.